![]() |
Tak, tak bójcie się! |
Tak to my właśnie odnawiamy jej prehistoryczne instynkty, bawimy się i uczymy zaufania. Ale może zacznę od tego jak to jest aktualnie... na dworze.
Na święta nie było śniegu, teraz jest (patrz w dół). Posta świątecznego jak i sylwestrowego również zabrakło, no ale nie można mieć wszystkiego.
Na święta nie było śniegu, teraz jest (patrz w dół). Posta świątecznego jak i sylwestrowego również zabrakło, no ale nie można mieć wszystkiego.
~*~
A w ostatnim tygodniu naszym rytuałem stało się hasanie po górach kiedy jest już ciemno. Zwariowane, ale jednak prawdziwe i skutkujące. No bo kto by nie chodził o 12 w nocy po lesie, nie kto inny jak my... a pomysł może się sprawdzić kiedy chcemy poprawić więź z psem. W ogóle, to nie wiem czy ktokolwiek kiedykolwiek słyszał o takim sposobie? Jak ja na niego wpadłam myślę, że ten kto oglądał "Tornado i zaklinacz koni" na pewno wie o co chodzi. Ale dla tych, którzy tego filmu na swoim koncie nie mają, poświęcę się i Wam o nim co nieco opowiem. Otóż film stworzony jest na podstawie prawdziwej historii. Opowiada o niestabilnie psychicznym mężczyźnie, który zaczyna studiować weterynarię. W szkole muszą wybrać sobie stadninę koni w której mają spędzić trochę czasu i napisać referat bodajże o po prostu koniach itd. (przepraszam, że mogłam opuścić 'trochę' wątków, ale film oglądałam dwa, trzy lata temu). W końcu Pierr (bo tak ma na imię) trafia do stajni, gdzie przebywa równie niestabilny psychicznie koń, tak samo jak on. Tornado samookalecza się, to zachowanie spowodowane jest jakąś traumą z przeszłości.
![]() |
Aktualny stan pogody:) |
Nikt nie wie jak pomóc zwierzęciu. Pierre postanawie udać się do kotliny Kalahari, gdzie mieszka zaklinacz koni. Wyjeżdża tam razem z Tornado, aby dać mu szansę na lepszą przyszłość. Barrie, zaklinacz koni stosuje terapię "okresową", wszystko po kolei i bez pośpiechu. Pierr zaufanie i więź z koniem zdobywa śpiąc przy nim w nocy iiiii... spacerując z nim kiedy już nic nie widać. Dlaczego tak? I człowiek i koń w nocy nie widzą i są tak samo bezbronni i podatni na ataki. Muszą na sobie polegać i sobie zaufać. A jak jest z psem? Wprawdzie psy widzą lepiej niż ludzie, ale nie są tak dobre jak na przykład koty. Dlatego taka "terapia" może być przydatna jesli chcemy nawiązać zaufanie ze zwierzęciem, a w przypadku psa pokazać mu kto jest przywódcą i właścicielem (idziemy przed psem, to my go prowadzimy, a nie on nas). W nocy niektóre rasy mogą zacząć się buntować. Nawet z Sarą nie jest tak łatwo, bo tam przecież coś piszczy, a tam huczy... Jeśli już jednak zdecydujemy się na buszowanie w nocy z psem trzeba dać do mu do zrozumienia, że to my jesteśmy przywódcami:)
![]() |
Chyba zostanę wróżką... |
Ah i jeszcze jedno znaleźliśmy nową pasję, którą mamy zamiar rozwijać bo jest potencjał i o której będzie następny post, ale jeśli chcecie to możecie już zgadywać ;)
PS Już o 17 robi się ciemno :)
Zazdroszczę śniegu! :)
OdpowiedzUsuńPisałam do Ciebie na maila czy doszła paczuszka z rozdania, ale nie dostałam odpowiedzi a martwię się bo dawno powinna być :).
Tak doszła, przepraszam, ale byłam dość długo nieobecna. Paczka świetna, smycz sprzydała nam się do obedience, smaczki w szkoleniu, woreczki również;)
UsuńJuż przeczytałam u mnie, ale tu też odpiszę. W takim razie cieszę się, że wszystko jest ok :).
Usuńfilm oglądałam, jak na koniarza to powiem Ci jak wtedy jeździłam konno poprawiłam relacje z koniem na którym jeździłam ;)
OdpowiedzUsuńpowiem ci ze stosowałam metody tak jak zaklinacz koni do konia. ja to poszłam na psie bardziej, moja więź z psem od szczeniaka w sumie nie ma problemu z zaufaniem ;p
hmmm wróżka ? laleczki woodoo xd coś realnego bardziej hmmm agility ? frisbee? xd
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzatowałam aż dodasz jakeigoś posta! :D
OdpowiedzUsuńDługo trochę, ale i tak nei mogłam się doczekać, i w końcu napisałaś tyle czasu i w końcu napisałaś!!! A post cud, miód i orzeszki czy jak tam to się mówi.
Pomysł genialny <3 Muszę spróbować, bo po prostu może się na serio sprawdzić!!! Może i nawet zasłynei i pójdzie w świat! Zdjecia genialne :) Tyle śneigu u cb... tutaj jednak nei zazdroszczę ;)
hahaa "po 17 robi się już ciemno" mega mnie rozbawiło :D
Pisz szybko!!!
Blog hipnotyzuje wyglądem, widać, że wiele pracy włożyłaś w jego wygląd:)
OdpowiedzUsuńPsa masz pięknego, kiedyś miałam styczność z pekińczykami i powiem szczeże że z terrierami w jednym pokoju o wiele dłużej wytrzymałam... zdjęcie są przepiękne. Sposób rzecywiście może zasłynąć i sama spróbuję ale i na koniu i na psie :)
Świetny sposób, czekałam długo na posta ale ten który teraz napisałaś przewyższa wszystkei an bloggerze!!!
OdpowiedzUsuńO ja ta łapka na śnieżnym zdjeciu mnie przybiła(odpływam) <3
Nie mogłam się doczekac na posta, myślałam, że będzie tak jak na innych blogach: czyli postanowienia noworoczne -.- wszystcy już to oklepali, a ty tutaj pojechałaś po wszystkim, sposób może naprawdę wejść w świat!
OdpowiedzUsuńZdjecia śliczne<3
O Boże, oniemiałam, przecież ty się sławna możesz stać!
OdpowiedzUsuńNaprawdę pomysł genialny, w życiu bym nie wpadła, chociaż oglądałam o.o
Zdjęcia piękne, przeglądąłam inne blogi o psach, ale żaden nie przykuwa tak jak twój!
Zazdroszczę psa i głowy ;(
OdpowiedzUsuńZgadzam się z powyższym komentarzem, tym razem pojechałaś po całych blogach takim pomysłem... samemu cesarowi millanowi szczęka by opadła :) i mówię serio.
Jeszcze fakt, że Sara porusza się bez smyczy już od dawna, całkeim oniemiałam, i czytałam komentarz na jednym blogu, brama otwarta a Sara nie ucieka 0.0 zazdroszczę kontaktu
Wow, wow i jeszcze raz WOW! Niesamowity pomysł- u nas niestety by się nie sprawdził, z racji iż wieczorami przyległy park dosłownie wypełnia się żulami i innymi typkami. D: Niemniej, kto wie, może kiedyś zrobisz karierę na tej metodzie? C:
OdpowiedzUsuńZdrówka, S&S!
http://kynolub-bezkonwencji.blogspot.com/
Ciekawy wpis, choć ja za bardzo boje się nocami włóczyć. Jakoś tam nie czuję się pewnie, nawet z dwoma ONkami :)
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie co ona musi czuć z pekinczykiem ;P
UsuńCiekawy pomysł, kiedy nie mam czasu na dzienne spacery, to wychodzę po zmroku, choć średnio za tym przepadam, no i ja raczej nie spuszczam psa, kiedy jest ciemno ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy,
Maria i Harry
dziennik-mojego-labka.blogspot.com
Filmu nie oglądałam.. Bardzo fajna ta "terapia" a ty tak sama o pól nocy czy wcześniej??
OdpowiedzUsuńTak sama, ale jak wspominałam już o 17 robi się ciemno więc można korzystać;)
UsuńFilmu nie oglądałam ale jak napisałaś że ciekawy i wgl to obejrze. Ja nie spuściłabym Funego jak jest ciemno bo mieszkamy w mieście i nie mamy takich okolic na spacery :(.
OdpowiedzUsuńPs.Nominowałam cię do LBA http://calypsiswiat.blogspot.com/2015/01/libster-blog-award.html
Taki PS: Mamy dla Was prezent; nominacja do LBA! :)
OdpowiedzUsuńhttp://kynolub-bezkonwencji.blogspot.com/2015/01/lba.html
I pozdrów moją imienniczkę. ;D
Zdrówka, S&S
Wow, podziwiam. Pomysł super, ale z realizacją to już u mnie gorzej...za dnia boję się, że w trakcie spaceru wpadnę na jakiegoś dzika a co dopiero w nocy? Teraz będę miała misję noworoczną, żeby pokonać swój strach.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę śniegu, w moim rejonie był aż PÓŁ dnia...;<
Pozdrawiamy! [vizsla-kepi.blogspot.com]
Zazdroszczę, że masz zawsze takie pomysły na posta i zwłaszcza tytuł :D
OdpowiedzUsuńOglądałam i coś mi sie skojarzyło, tutaj też zgadzam sie z Tobą, żeby zawsze iść przed psem :)
Mieszkam na wsi, więc no co mi pozostało wyjść o po 17 ( haha świetnei że dodałaś ten podtekst na końcu:p ) już robi sie ciemno <3 i sobei pospacerować po lesie :)
Haha w tak magicznym klimacie jak naz zdjęciu mój pies również chciałby zostać wróżką :D
'Jesteś hardcorem'! Naprawdę, żeby chodzić samemu, po ciemku i to na dodatek w lesie! Ja bym się srała za każdym szelestem, cichutkim dźwiękiem, a Ty chodzisz... Wielki szacun dla Ciebie, serio :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, jeszcze nigdy nie słyszałam o takim sposobie nawiązywania więzi.
Jesteś wielka! :))
Pomysł bardzo ciekawy ;) U nas jest tak, że w nocy Abi boi się każdego szelestu i zaczyna szczekać na krzaczki, bo chyba przypominają jej jakieś potwory... Wtedy ja też zaczynam się bać, że ktoś tam może stoi i obie popadamy w panikę ;) Wiec u nas to się raczej nie sprawdzi, ale sam pomysł genialny!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy sposób, ja jednak nie zdobyłabym się chyba na odwagę hasać po lesie o 12.00 w nocy. Podziwiam i pozdrawiam, zapraszam do mnie http://pusia-i-ja.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń